KAMERTON

KAMERTON

Przyjaźń nie rozróżnia wieku. Złączona treścią życia nada mu sens, poszerzy horyzonty, zagra wypełniona harmonią muzyki z serca.



sobota, 12 marca 2011

Początek i koniec

-Nigdy nie myślałam, że mój Ojciec miał tylu znajomych.
-Pani Ojciec był człowiekiem nietuzinkowym. Takich ludzi nie spotyka się na każdym kroku.
-Dziękuję, że był Pan jego przyjacielem.- Z pełną powagą, owiana woalem smutku, spokojnym i pełnym miłości głosem pożegnała się ze mną Pani Patrycja. Z jej twarzy zniknął już grymas bólu a łzy, które jeszcze chwilę temu strumieniami spływały po jej policzkach wyschły, pozostawiając ciemne ślady rozmazanego makijażu. 
–W rzeczy samej, byłem Jego przyjacielem. Choć właściwie to On był przyjacielem wszystkich obecnych na tej smutnej ceremonii. Każdy kto Go spotkał na swojej drodze nie mógł pozostać obojętnym na Jego życzliwość.
Odprowadziłem wzrokiem Panią Patrycję wtuloną w ramię męża i ściskającą rękę córki, tak jak gdyby chciała pokazać złym duchom „oddałam ojca, reszty moich najbliższych nie oddam”.